Są jeszcze takie miejsca, z dala od ruchliwych ulic, w których znaleźć można prawdziwe wspaniałości. Mój synek, w ramach wakacyjnych wojaży z Dziadkami, odwiedził ostatnio jedno z takich miejsc i tak oto, trochę niespodziewanie, stałam się szczęśliwym posiadaczem czterech kilogramów mirabelek :-) Te, które pozostały po przygotowaniu pysznego kompotu, galaretki na zimę i nalewki wykorzystałam do upieczenia serowych rożków - znakomicie sprawdziły się jako ciasteczka na rodzinne, sobotnie piknikowanie.
składniki:
250 g masła
250 g delikatnego twarożku
3 szklanki mąki
około 1 kg mirabelek
1 białko
4-5 czubatych łyżek cukru pudru
250 g masła
250 g delikatnego twarożku
3 szklanki mąki
około 1 kg mirabelek
1 białko
4-5 czubatych łyżek cukru pudru
wykonanie:
Mirabelki umyłam i pozbawiłam pestek. Przesianą
mąkę posiekałam z zimnym masłem, dodałam twarożek i wyrobiłam szybko
ciasto, które następnie schłodziłam w lodówce przez godzinę. Po tym
czasie ciasto rozwałkowałam, pokroiłam na równe kwadraty, na każdym (po przekątnej) ułożyłam 2-3 mirabelki i zwinęłam rożki. Piekłam na
blaszce wyłożonej papierem do pieczenia około 25 minut w temperaturze
200 stopni.
Ponieważ ciasto jest bez cukru, a mirabelki są kwaskowe udekorowałam moje rożki grubą warstwą lukru królewskiego - jedno białko ucierałam łyżką z cukrem
pudrem dodawanym stopniowo aż do uzyskania pożądanej gęstości (ilość
pudru w zależności od wielkości jajka, mniej więcej 4 - 5 czubatych łyżek).